Wszystko zaczęło się od Rozewia, gdzie nastąpiło spotkanie trzeciego stopnia z dwiema wiadomymi. :D Wówczas było mi dane po raz kolejny zobaczyć się z dh. Urszulą Żerdzińską, z którą przed laty, również w Rozewiu, brałyśmy udział w kursie drużynowych. Wtedy to padło znamienne hasło: „Zróbmy wspólny biwak naszych drużyn!” Od tamtej pory zaczęły kiełkować pomysły dotyczące przebiegu tej imprezy. W międzyczasie pieczołowicie przystąpiliśmy do dogrywania szczegółów technicznych, tj. wyznaczenia terminu, zorganizowaniamiejsc noclegowych, zrobienia kosztorysu. Na koniec zebrał się triumwirat, który stworzył program biwaku. Wszystko szło zgodnie z planem…
26-go października po zakwaterowaniu przywitaliśmy patrol „Czarno-Czerwoni” z Malczyc, Hufiec Środa Śląska oraz dwóch przedstawicieli szczepu „Dziś – Jutro – Pojutrze” ze Strzegomia – dh. Krulika i dh. Jareczka ;). Po wspólnej kolacji i obrzędowym kominku dzieci grzecznie poszły spać… ale kadra nie spała (taki przywilej kadry :] ), tylko szelmowsko knuła alarm celem przeprowadzenia gry nocnej pt. „Morderca”. Na szczęście wszyscy przeżyli ;).
Nazajutrz mieliśmy małą niespodziankę – dużo, dużo śniegu za oknem!!! Nie ma to jak zacząć biwak jesienią, a obudzić się w zimie ;). Dobrze, że nie spaliśmy na zewnętrznym :P. Jako że pierwotnie cały dzień planowaliśmy spędzić w Myśliborzu, w try miga opracowaliśmy plan B. Można powiedzieć, że zima nie zaskoczyła harcerzy ;). A jak minął nam dzień? Fantastycznie! ;).
Po śniadaniu Jawor oprowadził Malczyce po Jaworze. Następnie po rozgrzaniu gorącą herbatą, nastąpiła rozgrzewka sportowa – gry zespołowe na sali gimnastycznej. Po obiedzie kolejnym punktem programu była gra pt. „W poszukiwaniu magicznego melona”, w której trzy drużyny pełne śmiałków wyruszyły tropem czarownicy Leonii pokonując na swej drodze szereg zadań i barier, aby zwyciężyć zło.Na końcu niegodziwa wiedźma dostała za swoje – dosięgły ją kule, takie zielone, paintballowe; w starciu z naszymi chojrakami była jak pragnienie – po prostu nie miała szans :). Po powrocie z lodowej krainy, podsumowaliśmy grę pisząc quiz, po którym był czas na bajkę. Ale to nie była bajka na dobranoc, o nieee :). Kolejno odbyły się: musztra, kominek, turniej gier nietypowych i rozgrywki w kosza i w siatkę dla chętnych.
W niedzielę rano – kolejna niespodzianka!Obudziłam się i zaczęłam słyszeć głosy… po kilku nieprzespanych nocach to chyba normalne :), ale jednak pomyślałam, że sprawdzę co się dzieje; przemierzając korytarz zobaczyłam wielu Obcych… Normalne? Taaak, bo oto właśnie organizował się IX MEMORIAŁ STEFANA MIELCZARKA :). Dla zawodników rozpoczął się bieg, a dla nas tego ranka zaczęła się standardowa procedura:pobudka, śniadanie, pakowanie, sprzątanie i ogarnianie wszystkiego, a na koniec jedna wielka inspekcja oraz powrót do domu 3 zintegrowanych środowisk harcerskich.
Jak było? Super!!! Gdyby jeszcze nie ten makaron… :D
Szczególne podziękowania za pomoc w zorganizowaniu naszego biwaku pragnę skierować do:
Dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Jaworze, Pana Mieczysława Michalskiego,
Dyrektora Gimnazjum nr 2 w Jaworze, Pana Lesława Chrzanowskiego,
Przedstawicieli Hufca Jawor, hm. Romualda Janza i hm. Tadeusza Koniaka,
Kadry biwaku: pwd. Urszuli Żerdzińskiej, pwd. Krzysztofa Grabowicza, dh. Jarosława Brzyskiego, dh. Piotra Bieniasa
Z harcerskim pozdrowieniem „Czuwaj!”
Pwd. Małgorzata Bolek